3 Fonteinen Golden Blend

3 Fonteinen to jedna z najbardziej legendarnych i rozchwytywanych lambikarni. Podobnie jak wielu innych producentów lambika, historia tego browaru sięga XIX wieku. Przez większość tego czasu 3F działało tylko jako geuzestekerij, odkupując lambiki od Girardin, Boon czy Lindemansa.

Dopiero w latach 90 XX wieku Armand Debelder, obecny browarnik i mistrz blenderski, postanowił zamienić 3F w browar. Niestety żywot 3 Fonteinen był prawie policzony, gdy awaria termostatu w 2009 doprowadzila do zniszczenia ponad 80 tysięcy leżakujących butelek. Po takiej stracie finansowej Armand chciał zamykać biznes, myśląc że już się z tego nie podniesie. Browar podniósł się i odzyskał sprawność finansową, po tym jak Armand zaczął robić specjalne blendy. Jeden z nich mam właśnie przed sobą. Jest to bardzo wyjątkowe gueuze, przede wszystkim ze względu na roczniki lambików z których został wykonany. Mianowicie jednym ze składników, i to z 25% wkładem, jest ponad 4 letni lambik. W świecie belgijskich kwasów tak długie trzymanie lambika w beczce jest czymś wyjątkowym. Parowanie sprawia że po tylu latach w beczce zostaje bardzo mała ilość lambiku, co przekłada się też na jego cenę. Inne roczniki użyte w tym blendzie to 3 i 2 letni, plus trochę rocznego do wywołania refermentacji. Piwa w których refermentacja się nie udała, też zostały wypuszczone na rynek pod nazwą Golden Doesjel. Receptura tego blendu pozostaje tajemnicą Armanda. Dotąd były tylko 2 warki Golden Blenda. Pierwsza butelkowana w 2011 i druga w 2014. Wydane na rynek po roku leżakowania w butelkach. Ciekawa jest też zawartość alkoholu, ponad 7,5% ( pierwsza jedynie 6). Zakładam że czteroletni, odparowany lambik trochę zawyżył tę wartość. Można powiedzieć że to imperial gueuze, hehe. No dobra, nie ma co lać wody. Zaczynamy.


 

image

  • Wygląd. Mętny pomarańczowy. Ładna i drobna piana, niestety bardzo szybko znika.
  • Aromat. Bardzo intensywny, wyczuwalny nawet gdy kieliszek stoi na stole obok nas. Typowe dzikie aromaty, jak stajnia, mokra skóra, siano, ale też sporo owoców na czele z winogronami i agrestem. Gdy wwąchuję się mocniej, wyczuwam lekką nutę octu winnego, kwaśne jabłka, cytrynę. Po zamieszaniu wychodzą słodkie aromaty kwiatowo-miodowe z lekką sugestią słodkich owoców.
  • Smak. Bardzo umiarkowanie kwaśny, góruje przede wszystkim wytrawność. Temu gueuze jest najbliżej wina, z tych które piłem dotąd. Znakomicie zbalansowane, w żadnym kierunku nie przegięte czy męczące. W smaku bardzo wyraźna dębina, młode winogrona i agrest, ogromna ilość funku, mniejsze nuty cytryny i jabłek, trochę kwasu mlekowego. Bardzo winne i taniczne, wyraźnie cierpkie. Posmak długi, cierpki i wytrawny z lekką ziołową goryczką. Piwo wydaje się dosyć pełne, ma też bardzo gładką teksturę, wydaje się oleiste. Wysycenie na niskim poziomie ale CO2 dobrze wyczuwalny w ustach. Alkoholu nie stwierdziłem.

Ogółem jest to znakomite piwo. Na pewno top 3 gueuze w moim prywatnym rankingu. Przede wszystkim wyróżnia się bardzo intensywnym aromatem, świetnym balansem i teksturą. Oby więcej takich pięknych piw trafiało do naszego kraju.

5 uwag do wpisu “3 Fonteinen Golden Blend

    1. Beczka swoje absorbuje, podobnie z parowaniem. Szczegolnie że beczek nie zapełnia się nigdy w całości, a do około 2/3 objętości. Inna sprawa która może powodować unikatowość tak długo trzymanych lambików, to ochrona piwa. Po jakichś 3 latach drożdże nie mają już wystaczajacacej ilości cukrów, aby dominować w piwie, przez co zanika powoli biofilm na powierzchni, który min chroni piwo przed infekcją. Po tym czasie można doczekać się dominacji np bakterii fermentacji octowej, co zupełnie zepsuje lambika. Więc tek stare beczki, których zawartość nie jest zniszczona, to rzadkość, co też dodatkowo winduje cenę. Ale oficjalna wersja to ewaporacja, dlatego o tym napisałem.
      Pozdrawiam.

      Polubienie

      1. Skąd te bajki o beczkach? 🙂 W przypadku lambików beczki napełnia się brzeczką w całości, co więcej gdy fermentacja wyrzuci już większość CO2 beczki są dopełniane, by zlikwidować pustą przestrzeń w beczce. Jeśli chodzi o biofilm to nie pojawia się w każdym przypadku, tworzą go również bakterie, a po jego wyglądzie czy w ogóle obecności nie da się stwierdzić czy piwo będzie dobre czy nie. Poza tym kwas octowy może pojawić się już nawet w młodym lambiku, a produkują go Bretty w obecności tlenu, stąd większość leżakowanych w beczkach kwaśnych piw jest dopełniana w trakcie dojrzewania.

        Polubienie

      2. No jak to skąd? Od Jeana van Roy 🙂
        W muzeum Cantillon jest też schemat beczki, choć nie mogę teraz znaleźć fotki. Z tego co sobie na szybko wyczytałem, to niektóre lambikarnie wypełniają, inne nie. Co do octu, to chodziło mi o etap, gdy drożdże nie mają już za dużo pożywienia i tracą biofilm, wtedy istnieje większe prawdopodobieństwo że bakterie fermentacji octowej zrobią złe rzeczy, bo same bretty już za słabe na taką fermentacje. No ale chętnie dowiem się więcej, więc jeśli masz fajne źródło, to bym chciał 🙂
        Pozdrawiam.

        Polubienie

      3. Ok, już wiem. Beczkę wypełnia się w całości tylko raz, po przesłaniu z coolshipa, na czas fermentacji początkowej. Pozniej już się nie uzupełnia i podczas dojrzewania tworzy się większą przestrzeń między korkiem a lambikiem.
        Dzięki za sprostowanie.

        Polubienie

Dodaj komentarz